Gdzie jesteś…?

Śmiało napisać mogę, napisać, iż ilość przeprowadzonych rozmów z duszami jest trzy cyfrowa. Nie prowadzę licznika i nie spisuję tego wszystkiego tak bardzo ze szczegółami, bo i dla kogo. Każdy mój rozmówca ma ją w sercu. Często dostaje od was pytania to, gdzie on jest, gdy nie jest z nami. Postaram się wam dziś odpowiedzieć na kilku przykładach.

Pierwszy z nich tyczy się pewnego chłopaka, którego nie ma już tu na ziemi z 3 lata. Był zaginionym a ja pomagałam go odszukać. Od razu mi się wtedy pojawił duszek jego chciał wyjaśnić bratu co się stało, ja jednak uznałam, że to nie czas i pora najpierw ciebie odnajdźmy. Opisałam miejsce takie wzniesienie i drzewo. Zrobiłam mapkę co prawda był kawałek dalej, ale jak się okazało często musiał przesiadywać w tym rejonie jeszcze za życia. Po samobójstwie widział, jak go szukają, wiedział jak zdeterminowana jest jego najbliższa rodzina sam mi powiedział, że czeka przy tym drzewie. nie wiem, jak się musiał czuć na widok swoich zwłok, zwłaszcza że było lato. Czy patrzył w tamta stronę tak szczerze wam napisze, ja się ich aż tak nie dopytuje. Sam mi dał znać, jak byli blisko, a gdy brat napisał, że odnaleziony on stał przy mnie już spokojniejszy. Troszkę minęło czasu do ostatniej rozmowy braci i wyjaśnienia czemu to zrobił co było kołem napędowym tego tak drastycznego kroku. Nie chce tutaj zdradzać szczegółów, mimo że od brata dawno temu dostałam taką zgodę. Znacie mnie i wiecie, iż bardzo pilnuje waszej intymności. Nie wyjawiam nigdy za wiele tak jak i waszych danych. To jest tylko dla nas a nie całego świata. Ta rozmowa bardzo utkwiła mi w pamięci ze względu na dobroć jaką czułam od obydwu panów. Ich życie nie było usłane różami każdy z nich chciał się uwolnić z domu, w którym było brak miłości, ciepła i wsparcia. Starszemu się udało a mój duszek niestety zaraz po rozpoczęciu pełnoletności zakończył swój żywot. Jakiś czas po pogrzebie przyszedł czas na rozmowę i to właśnie wtedy zapytałam gdzieś ty się dzieciaku podziewał. Ciągle opowiadał o drzewie na którem ptaki uwiły sobie gniazdo. Uwielbiał tam przebywać, mimo że często pojawiał się w domu by sprawdzić bezpieczeństwo młodszej siostry, która tkwiła w tym koszmarze.

Drugi przykład to duszki dwóch zamordowanych kobiet. Jedna z nich mnie bardzo męczyła i ciągle do czasu odnalezienia pokazywała swoją śmierć, a gdy już odnaleziono jej ciało już spokojniejsza zaczęła opowiadać mi co się dzieje z mordercą. Tylko z tą różnicą, iż spotkań u mnie było już dużo mniej. Obecnie jej morderca jak i rodzina czeka na mam nadzieje sprawiedliwy wyrok minimum 25 lat.  W tej sprawie wiem, iż dusza jeszcze na ziemi i bywa w odwiedzinach u bliskich, ale i często jest w areszcie. Tak oni prześladują można by tak powiedzieć swoich oprawców. Chcą sprawiedliwości i potrafią odczuwać gniew a nawet złość za los jaki ich spotkał. Tak zazwyczaj jest zaraz po śmierci, na którą nie wyrazili zgody, walczyli do końca. Z czasem potrafią się z tym pogodzić i odchodzą do światła. Nawet gdy nie odnaleziono ciał. Być może dzieje się tak z powodów typu utraty nadziei. Tego myślę, że już się nie dowiemy. Inny Duszek pewnej pani bardzo długo pokazywał się w pozycji, która po odnalezieniu ciała okazała się tą samą. Bardzo długo nie wiedziała o swojej śmierci, a że zwłoki miały zawiązane oczy ona sama jedynie co pamiętała to ciemność. Z nią była trudna praca przy odnalezieniu. Odeszła do światła, gdy winny dostał dożywocie bez możliwości wcześniejszego wyjścia.

Inaczej to wygląda przy świadomej śmierci np. z powodu długo trwałej choroby. Te dusze są z nami od początku. Widzą nasz ból i smutek. Jednak proszę by każdy z was wyobraził sobie widok płaczącej rodziny a my sami nie możemy ich przytulic czy pogłaskać nawet po głowie. Dusza to energia nie czuje naszego ciepła ciała. Jest przenikliwa. Każda łza sprawia jej ogromny smutek. Potrzebują naszego pogodzenia się z ich odejściem bez tego zazwyczaj nie potrafią odejść do raju. Potrafią bardzo długo czekać aż w rodzinie się to wszystko wyciszy. Prawdą jest, że nas obserwują i bardzo się wnerwiają, jak rodzina walczy ze sobą o spadek. Nawet ostatnio miałam rozmowę z takim dziadkiem, którego ostatnia wola nie zostaje wypełniona. Jak on był wściekły, iż jego jedną z córek próbuje jej własna siostra i matka oszukać, pozbawić sporej części domu. Pan Dziadek nie był zachłanny i materialny, po prostu sprawiedliwy.

Takich przykładów mogę wam setki przedstawić. Oni są z nami i nie opuszczą, dopóki zakończą się pewne sprawy. Z czasem nauczą się dawać znaki a nawet pokazywać niezadowolenie z tego jak jest wypełniona ich ostatnia wola. Potrafią być przywiązani do miejsc a nawet ustawień mebli w mieszkaniu, które było kiedyś ich. Jeden z pierwszych duszków z jakim oficjalnie rozmawiałam był np. bardzo zły ze jego psa oddano komuś innemu po śmierci właściciela. Inny to była Mama, która umarła jak jej córeczka miała 2 latka.  Przez całe życie była przy niej aż wreszcie w dzień dziecka mogła złożyć życzenia dla swojej już dorosłej pociechy. Wszyscy wtedy płakaliśmy. Ich zachowanie jest bardzo podobne jakie mieli, gdy serduszko ich biło, ale bywają tez tacy co dopiero po śmierci widzą jak wiele złego zrobili.

Najgorszą rozmowę miałam kiedyś z pedofilem, który zmarł ok roku wcześniej i nachodził swoja córkę i maleńką wnuczkę a ona strasznie się go bała. Ja sama czułam strach, że zacznie atakować moją Wiki jednak, gdy on wytłumaczył ze chce naprawić krzywdy i wybaczenia i jego słowa PRZEPRASZAM dodało mi odwagi. To była jedna z najmocniejszych rozmów jakie przeprowadziłam w swoim życiu. Wiedziałam, że córka była bardzo zraniona a zły dotyk pozostawił ślad na jej psychice. Jednak udało się i duszek odszedł czy do światła? Nie wiem, bo osobiście tak teraz po czasie zastanawiając się doszłam do wniosku, że nie umiałabym wybaczyć. Jednak ufam, iż kara była w jakimś stopniu zadana. Tak myślę czy jego doszły ubolewała nad uczynkami ciała i umysłu? Psychiatrzy twierdzą, że to choroba czy taka jest prawda? pewnie kiedyś poznam odpowiedź

Prawda jest taka, że nasi bliscy zanim wyruszą w drogę za horyzontem są tu z nami. Patrzą i wiele rozumieją. Kiedyś rozmawiając z jedną młodą kobietą o jej Tacie i o tym, że on ją widzi odpowiedziała tak…

Kamila, czy jak ja uprawiam seks z mężem on też nas widzi?… nie!!!

Nie wpadajmy w paranoje i mannie prześladowania przez umarłych.

Ciekawi mnie wasze zdanie…