Oczyszczamy siebie

Wielu z was pyta mnie jak ja to robię, że mnie nic nie straszy, dziś chce wam podpowiedzieć co zrobić.

Potrzebujemy do tego najlepiej sól Himalajską grubo ziarnistą (czarna) można użyć różowej, jeśli byłby problem z zakupem. Bardzo ważnym składnikiem są goździki. Paczka ogólnie dostępna w każdym sklepie spożywczym.

Naczynie białe – miseczka, najlepiej porcelanowe.

 

Samo wykonanie nie jest trudne, 3 garstki soli mieszamy z paczką goździków. Następnie wsypujemy to w trzy różne miejsca w wannie. Dodając w miarę ciepłą wodę. Zamaczamy się w tym po samą szyje i czekamy tak bez ruchu 15-20 minut, ja często sobie włączam muzykę relaksującą. Zamykam oczy wyobrażając sobie jak myję się blaskiem. Tutaj potrzebna jest nam osoba do pomocy, ponieważ nie my po czasie wyjmujemy korek, ty drogi czytelniku nie ruszasz się, dopóki nie spłynie cała woda z wanny.

Po usunięciu resztek, które nie wciągnięte zostało trzeba się normalnie umyć, gdyż ta sól bardzo nieładnie pachnie. Warto pozostałości z wanny wywalić na ziemie poświęconą, przynajmniej ja tak robię. Wielu ludzi spłukuje to do toalety i tutaj nie nalegam, nie każdy ma blisko na cmentarz.

Dla mocniejszego efektu polecam wykonywanie oczyszczenia siebie raz w tygodniu przez miesiąc, zaczynając 24h przed pełną i kończąc w dzień pełni. Takie coś zawsze doradzam, gdy w życiu mojego rozmówcy bardzo się źle dzieje.

W razie pytań pisz i pytaj

Pozdrawiam Kamila