Odwiedziny Duszka

Artykuł ten powstał nagle a jest on spowodowany dość niespodziewaną wizytą małego gościa. Staram się oddzielać mój dar i pracę jaką wykonuję od życia osobistego jednak te odwiedziny były równie niespodziewane jak i jej powód. Mianowicie kilka dni temu miałam rozmowę z pewną kobietą której pragnienie bycia mamą uniemożliwiało wiele czynników, o których nie mogę tu wspominać. Powiem tylko że dostała ona ode mnie ogromne wsparcie w sprawie bardzo delikatnej bo chodziło tu o in vitro do którego oboje z mężem nie byli do końca przekonani czy zabieg się uda no i czy są gotowi na kolejną porażkę (to były dokładnie jej słowa).Kobieta była bardzo przygaszona i wystraszona co ja jej powiem, jakby bała się iż nie dam jej nadziei tu Uwaga przyszedł do mnie maleńki gość .Przybył podziękować że niebawem przyjdzie na ten świat bo jego maleńkie ciałko już za kilka tygodni zacznie rosnąć pod sercem mamy.

 Przybył z pewnym przekazem i dziś, gdy już ochłonęłam postanowiłam wam go przekazać. Nie umiem przytoczyć tutaj dokładnie słów, ponieważ to była rozmowa telefoniczna. Nie nagrywam ich a w tym przypadku szczególnie tego żałuje. O to ono:

,, Oni nie mogą bać się i odrzucać nowe możliwości. Ja się urodzę będę szczęśliwy i zdrowy. To bardzo dobrze, że ludzie się rozwijają i idą z nauką do przodu, że tamten świat jest bardzo dumny z ich sukcesów i że ta równowaga jak się niektórym wydaje wcale nie jest zachwiana na tyle by wyrządzała zło w całym systemie wszechświata jakim jest wędrówka dusz”

 Był bardzo szczęśliwy, bo dostał kolejną szansę na przerobienie nowej lekcji a swym przyszłym rodzicom na przeżycie tego czego tak bardzo pragną. Powiedział do mnie:

„Spójrz dostałem szansę ktoś podarował mi nowy kombinezon bym mógł ruszyć w kolejną podróż, na którą mam od Boga błogosławieństwo. On będzie ze mną przez moje nowe życie i będzie dumny ze wszystkich dobrych rzeczy jakie zrobię, a kiedy będę potrzebował go w trudnych chwilach również będzie przy mnie, a kiedy moja podróż dobiegnie końca będzie na mnie czekał. Niezależnie od tego jak udało mi się przyjść na świat. Dzięki nauce wkrótce i mnie będzie dane doświadczać tego co ty.” Na koniec dodał:

„Dziękuję, że nie boisz się mieć własnego zdania i o pewnych sprawach mówisz głośno te chwilę były ważne, bo trochę przyczyniłaś się do tego, że wracam Dziękuję.”

 Kiedy energia tej małej istotki odeszła łzy popłynęły mi po twarzy poczułam się spokojna. Opisałam Mamie chłopca jego wygląd, pewien znak szczególny miał na prawym ręku. To było znamię, które jego mama też miała na ciele o czym ja nie wiedziałam. Nigdy nie zapomnę tego spotkania, mimo iż coraz mniej już robię rozmów. Brak troszkę czasu i samotności w domu, nie robię tego przy dzieciach a sami wiemy, jak jest teraz w kraju. Najbardziej zaskoczyło mnie potem zachowanie mojego synka, który już niebawem będzie mieć swoje 5 urodzinki. Wieczorkiem, gdy szedł spać podszedł do mnie dał buziaka i dodał…

„Mamusiu dziękuję, że rozmawiałaś z Karolkiem on mi powiedział, że mam wspaniałą mamusie i on też będzie mieć”

Byłam w tak wielkim szoku, iż zamilkłam na chwilkę by przemyśleć jego słowa. Po chwili zapytałam mojej rozmówczyni o Imię jakie by wybrała, gdyby urodziła synka jej odpowiedz nawet mnie nie zaskoczyła:

„Karolek po Dziadku”