Puste miejsce…

Mówią ze śmierć jest zakończeniem a ja się z tym nie zgodzę to początek prawdziwego istnienia. Dusza przez cały okres tu na ziemi jest w naczyniu zwanym ciałem. Dopiero po śmierci zaznaje wolności, może robić co chce jednak pamiętając swoich bliskich oraz widzieć ich tęsknotę zazwyczaj zostaje na jakiś czas tu z nami na ziemi. Nie ma definicji, ile tu jeszcze są. Przyjęto zasadę 40-60 dni tylko dla duszy. Nie zawsze zarejestruje moment wyjścia z ciała. Zagubienie takie trwa nawet i dłużej. Osobiście znam przypadek poszukiwanego pewnego dziadka, gdy odnaleziono ciało jego on się błąkał jeszcze po lesie. Warto pamiętać o tym okresie, musimy mieć na uwadze ich nowe doświadczenia. Uczą się być niematerialną energią. Dodatkowo widzą nasze łzy a nie mogą już nic zrobić. Nie ułatwiamy im tego swoim żalem. Ja osobiście jestem zdania, iż okres żałoby powinny przejść obie strony. Nie mówię byśmy chodzili na czarno ubrani czy ciągle modlili się za ich dusze. Mamy pamiętać wspominać i nie unikać wypowiadania ich imienia. Wspomnienia są piękne, mimo iż wywołują łzy i strach co się z nimi teraz dzieje.

Wielu z was zadaje mi pytanie jak tam oni się mają? Odpowiedz jest prosta, nie czują bólu są zdrowi. Jeśli za życia twój zmarły miał amputowaną kończynę to teraz już ma wszystko. Nie macie się co o nich martwić. Inaczej jest, gdy dusza umarła w brew swojej woli np. przez osobę trzecią. Morderstwa czy wypadek spowodowany przez osoby trzecie

 Wiele miejsc jest nawiedzonych przez stare dusze pełne do dziś gniewu za to co się stało, nie pogodziły się nigdy mimo upływu lat a nawet śmierci mordercy lub winowajcy wypadku. Czemu tak się dzieje, oni pamiętają to co się stało i dość często wracają na miejsce zbrodni. Przeżywają „to” bo dla nich czas się zatrzymał w miejscu. Nam lata lecą to my się starzejemy nie oni. By zrozumieć swoją żałobę warto to wiedzieć, warto wspominać a nawet pozwolić sobie na łzy. Zamykając smutek w sobie łatwo może się to dla nas zakończyć jakąś depresją, którą z czasem będzie trudno zamknąć.

Codziennie z wami rozmawiam i wiem jak trudno jest zaakceptować nową sytuację. Nie ma definicji jak sobie radzić z bólem i żalem. Mnie bardzo pomaga do dziś dnia picie cappuccino z magnezem. Przed śmiercią dziadka zawsze, gdy byłam u niego piliśmy razem. Teraz od prawie dwóch lat siadam sama przy stole wpatrzona w niebo i popijam wspominając nasze wygłupy. Są chwile, gdy zbiera mnie na płacz jednak mając wiedzę jak mocno ich nasz smutek rani szybko staram się siebie ogarnąć. Wiem mi też nie jest łatwo nie chce widzieć dusz swoich bliskich i oni to rozumieją. Tak samo jak wy przechodzę żałobę, owszem dostaje od nich znaki a nawet wpadają w odwiedziny tylko w snach i mnie to cieszy. Serce by mi pękło. Nie wolno nam się zamykać na żałobę to jest w nas głęboko i prędzej a może później i tak wypłynie to z nas. Tęsknota zawsze nas dopadnie i nie mam sensu jej tłumic. Warto nawet czasami iść do specjalisty. Dusze naszych bliskich nie chcą wiecznie widzieć nas w rozpaczy. Całkiem niedawno miałam rozmowę z pewną panią i jej Mamą, która umarła dwa lata temu. Córka nie pogodziła się z tym, zaczęła pić alkohol zaniedbywać swoje dzieci. Gdy zjawiła się u mnie wnerwiona mama wiedziałam, że nie będzie to łatwa rozmowa. To ja pierwsza zapytałam córki tak prosto z mostu czemu pije. Musiałam jej dać wyraźny znak ze ja wiem i nie popieram tego tak jak i jej mama, która to widzi. W tej rozmowie nie brakowało łez, prawda jest taka, że większość z was jak słyszy co przekazuje zaczyna płakać i ja wam na to pozwalam. Wiem ze to silniejsze od was. Macie szanse ostatni raz się pożegnać lub usłyszeć czyjeś zdanie na jakiś temat. Nie ma schematu tej rozmowy. Każda jest inna to już zależy od duszka i rozmówcy. Gdy odchodzą już duża część ludzi odczuwa ulgę i ja też. Nie myślcie, że mi jest łatwo, zawsze mam zamyślenie, analizuje czy nie zrobiłam większej krzywdy żywemu. Wiedząc jak wy tęsknicie taka rozmowa rozdrapuje stare rany, które co jakiś czas krwawią. Prawda jest taka, że dla wielu z was ten rok żałoby to za mało a bywają tez tacy co szybko zapominają, potem piszą do mnie tylko z ciekawości. Nie na tym to polega oj nie na tym. Warto wiedzieć o tym by pozwolić im odejść do światła. Tam maja swój dom i czekają na nich bliscy co już odeszli.  

Czemu ja zawsze pilnuję pierwszej rocznicy?

Dla was kochani, to jest was czas na poukładanie tego smutku i bólu w sobie i w swoim sercu. Nie mogę wam tego ułatwić czy utrudniać to wasz czas. Nie staraj się mnie uprosić bym zmieniła te zasadę. Pozwól by czas wyciszył twoje emocje, przejść przez to po swojemu, ale nie bój się śmiać, wspominać a nawet krzyczeć gdzieś w polu z bezsilności. Nie bój się posprzątać mieszkania po zmarłym, oddać ubrania dla biednych czy sprzedać jego auto, bo odziedziczyłaś w spadku. Jego tam już nie ma, a jeśli ty sama nie masz siły czy odwagi nim jeździć to daj innym się cieszyć. możesz podarować np. fundacji. Zrób z tym co chcesz poprzedni właściciel, skoro tobie go podarował to wiedział ze zadbasz o niego, ale jedno mogę cię zapewnić. On nie chce by stał w garażu, bo korozja przez lata swoje zrobi. Nie rób czegoś na siłę, ale zawsze myśl o sobie. Gdy oglądanie fotografii jak dziadek żył a był chory sprawia tobie ból zwyczajnie je wykasuj. Wierz mi oni się nie pogniewają na Ciebie. Pamiętajmy ich zdrowych i radosnych.

Warto uświadomić sobie bardzo istotną kwestę jeszcze. Rozmowy z duchami to nie zabawa przez Tablice Ouija czy wahadełko. Jeśli nie widzisz czegoś to jaką masz pewność, że przyszedł właśnie ten duch, którego zaprosiłeś. Potem może być wiele problemów z tego, nie dajcie się nigdy namówić na seans spirytystyczny. Mimo że będzie was korciło.  Nawet nie wiecie, ile to ja już razy podpowiadałam jak się z tego wyplątać. Ostatnio w sieci jest wielu co namawia do takich uczynków. Nie dajcie sobie wmówić ze na odległość to nic się nie stanie. Rozmawiajcie ze swoimi dziećmi, bo takie zabawy są na porządku dziennym w śród nastolatków. Korci ich by wezwać Hitlera a i o wywoływaniu śp. Prezydenta już też słyszałam, wiemy o kogo chodzi. Jako rodzice nie bójcie się podejmować rozmów o tej tematyce, dzieciaki lgną do zakazanych spraw. Lepiej by od nas poznali wcześniej konsekwencje niż potem nerwy i szukanie Egzorcysty, bo na czas nie udzielona pomoc może doprowadzić do wielkiej tragedii. Zło zniszczy wszystko a może nawet doprowadzić do samobójstwa.

Drodzy rodzice nie zapominajcie ze wasze dziecko też odczuwa żałobę, smutek i możliwe, że to będzie pierwsza zapałka do odpalenia tykającej już bomby. Gdy chodzi o dzieci zawsze powtarzam, iż świadome dziecko, to bezpieczne dziecko. Gdy zacznie je coś nawiedzać nie będzie bało się wam tego powiedzieć znając wasze zdanie co do tego tematu. Zło lubi się podszywać pod naszych bliskich a dziecko z tęsknoty za dziadkiem łatwo może dać się wmanipulować w coś czego nie zrozumie.

Pamiętajmy, że nie każde pukanie w ścianę to nasz bliski…

Nie każdy sen coś oznacza.

Wasza Kamila Jasnowidz