Rozkładając Tarota

Gdyby ktoś mnie zapytał, ile już razy pomagałam innym poprzez karty nie podałam bym odpowiedzi. Śmiało można wymienić tu liczbę trzy cyfrową. Przez lata zdobywanej praktyki chce wam powiedzieć, iż dalej mnie potrafi zaskakiwać. Każda talia jest inna tak jak i każdy z nas ma inny życiorys. Jest wiele mitów o nich, jedno z nich to zdanie ze nie pochodzą od Boga. Jednak, gdy szuka się historii pochodzenia nie ma jasno podane kto je wymyślił oraz w jakiej intencji. Ja mam swoje zasady, o których już kiedyś pisałam w innym artykule: https://kamila-jasnowidz.pl/karty-tarota/

Czy karty to wrota do piekła?

Nie zgodzę się z tą plotką, bo ja nie mam demonów w domu. Owszem przychodzą duszki do mnie, ale nie widzę bym ja lub ktoś z moich bliskich miał oznaki opętania. Mam wrażenie, że ludzie się zwyczajnie boja mieć karty Tarota w domu. Z niewiedzy przed tym jak one działają.

Dziś bardziej chcę wam pokazać, jak jest w praktyce.

Przykład 1

Kobieta lat 50, wspaniałe spokojne życie mąż i 2 dzieci. Gdy do mnie trafiła na dzień dobry wyszło mi, że mąż się do dwóch tygodni wyprowadzi. Ona jednak zbytnio nie uwierzyła w to co powiedziałam. Wydzwaniała po innych trockistkach i nikt nie potwierdził moich słów. Po upływie 10 dni maż się spakował to wpadła w panikę. Był czas by wszystko jeszcze naprawić, jak mieszkali w domu a tak okres się wydłużył do ponad ośmiu miesięcy. Dobrze pamiętam, jak zadzwoniła znowu i z gorzkim żalem przyznała mi racje. Nie chodzi tu czy czułam satysfakcje, prawdę pisząc wcale. Czułam jej ból i wtedy zapytałam jej czy ona mieszka wysoko. Rozmawiając z nią poczułam, jak wypada z balkonu…

Postanowiłam jej pomóc sprawić by on wrócił. Raz w miesiącu dwie godziny rozmowy ustawienie planu działania do tego nawet dokładny opis jak ma go traktować i z nim rozmawiać. Nie zawsze były to tylko karty czasami to były moje odczucia.  Ona to wiedziała tylko nie znała pierwszej wizji. Tak bardzo chciałam ją uratować. Gdy widziałam, że dzwoni zawsze taka ogromna ulga mnie otaczałam. Myśl, że mieszka na ósmym piętrze i straciła sens życia nie pozwalała mi spać spokojnie. Dla niej najtrudniejszym momentem było niewpuszczenie go do domu w Wigilię, gdy przyszedł do nich podzielić się opłatkiem. Bardzo się wtedy bałam to jest czas, gdy najwięcej jest samobójstw. Ludzie boją się samotności i odtrącenia, dlatego warto wspierać samotnych tez i starszych ludzi. Pani Bogna (imię zmienione by zachować jej anonimowość) zawsze miała w tym wszystkim wybór, nigdy nie naciskałam, że ma zrobić tak jak karty radzą. Wielu z was tłumacze od lat nastu, że one to nie wyrocznia, to my tworzymy swoja przyszłość. Tarot ma nam podpowiadać, gdzie nasza droga prowadzi. Zobaczcie, jeśli ja zobaczę wwiezienie to taki pan X sam podejmie ryzyko czy chce zrobić coś złego. Ja nie mogę mu powiedzieć tak idź i napadnij bank. Moja rozmówczyni dobrze o tym wiedziała, zawsze jej to podkreślałam. Często w trakcie rozmowy słyszałam wewnętrzny głos, który powtarzał mi, że jej mąż ukochany wróci tylko ona musi się zmienić. Tu było sporo jej winy. Nie chce się zgłębiać bardziej w szczegóły, bo nie o to chodzi. Równo po ośmiu miesiącach pan Jan chciał się ponownie wprowadzić do ich mieszkania i do dziś dobrze pamiętam, jak ona zadzwoniła z pytanie co ma zrobić? Usłyszała, że niech sama zdecyduje jest teraz inną kobietą, pewną siebie pracującą i dbającą o swoje życie wygląd i samoocena jej +100 %. Miała to za czym tęskniła a ja mogłam odetchnąć z ulgą. Uratowałam nie tylko ją, ale cała rodzinę od ogromnej tragedii.

Od tego czasu minęło ponad 5 lat. Są szczęśliwym małżeństwem a niebawem wejdą w nową role dziadków. Czasami dzwoni do mnie moja rozmówczyni i opowiada, jak to kupili działkę a teraz obecnie szukają placu zabaw dla maleństwa. Mocno trzymam za nich kciuki jednak najbardziej jestem dumna z jej zmiany, którą przeszła. Nie wróciła już do bycia panią tylko domu a sama teraz wychodzi do ludzi, ma siłę a nie tylko uzależnienie od męża. Wychowanie dzieci nie może być tylko zajęciem codziennym warto uświadomić sobie, ile w nas samych jest kobiecości. Nie bójmy się jej to nasza siła i broń.

Przykład 2

Młode małżeństwo ze śliczną córeczką, prowadzą firmę w branży kosmetycznej. Nasza pierwsza rozmowa była trudna, ale troszkę śmieszna. Kiedyś gdzieś wygrała na licytacji charytatywnej u mnie poradę. Kwota nie była bardzo ogromna, ale liczyła się wspaniała inicjatywa. Lubię takie pomaganie, mimo że mniej mam już na to czasu to zawsze po cichu wspieram różne zrzutki na chore dzieci czy ratowanie zwierząt. Jestem zdania ze warto pomagać tak jak się umie. Nasza bohaterka ma ogromne poczucie humoru co było słychać od pierwszego zdania. Często od was słyszę ze wy się boicie mnie a ona na dzień dobry sypnęła dowcipem i rozwaliła system. Przyznaje się, musiałam się szczypać w pośladki by nie wybuchnąć śmiechem, ale i tak się nie udało. Nazwijmy ją sarenka, wiem, że ten artykuł przeczyta wiec niech ona ma teraz odrobine radości w tym nerwowym dla niej czasie. Tak naprawdę ma na imię Kasia. To bardzo pracowita kobieta i tego nie wolno o niej nie wspomnieć. Często nawet rozmawiała ze mną, iż ma już dość swojego męża. Wszystko było do czasu, gdy w rozkładzie pojawiła się karta możliwego rozwodu. Powiem wam, że dawno jej tak przerażonej nie słyszałam, zniknęły żarty a pojawiła się powaga oraz strach w oczach. Wtedy zaczęłam wymieniać ich błędy co robią nie tak, zniknęła mi na kilka godzin co jednak nie bardzo mnie zdziwiło. Trudno mi było jej wiele spraw wytłumaczyć, straszny z niej uparciuch.

W tamtym roku w lipcu, gdy poprosiła o kilka pytań do karty pokazała ostre pazurki. Powiem wam jak działa własny wybór. To będzie najlepszy przykład. Chciała wyjechać nad nasze polskie morze w okolicy września. Moje karty pokazały, że termin będzie przesunięty, mimo negatywnych pod tym kontem kart Kaśka zarezerwowała hotel i ucieszona mnie o tym poinformowała dodając, iż przelała zaliczki 100 zł. Ja wiedziałam jaki będzie finał pozwoliłam jej na te lekcje którą miała dostać.

Jeszcze dzień przed wyjazdem była dumna z siebie. Mówiąc, że ona ma to w pewnej części ciała i jadą. Dzień wyjazdu, poranek a tu dzwoni moja wściekła sarenka ze słowami

-Kamila ratuj, jeśli pojadę teraz stracę 10000 zł, jeśli nie to, kiedy ja odpocznę. Zaliczki dałam 1000 zł.

Od razu jej zapytałam jak to 1000 przecież była 100.

oj bo jak Ty mi tak mówiłaś, że ma być przesunięty wyjazd to stwierdziłam, że nic mi planów nie zepsuje i dosłałam jeszcze dla pewności 900 nic mi nie mów byłam pewna, że nikt mi nie popsuje tego wyjazdu!!!

Byłam z nie dumna, wierzcie mi. Chciała udowodnić mi, że moje karty się mylą. Jednego nie wiedziała to była wizja (ups wydało się). Karty tak są podpowiedzią drogowskazem, ale czym są wizje nie mam zielonego pojęcia. Zwyczajnie jej mam, one się pojawiają znienacka i zawsze są strzałem w 10, zwłaszcza gdy kładę karty to taki bonus dla moich klientów. Nie mam na to wpływu. Inaczej jest z wizjami dla zaginionych, ale o tym już w innym artykule

Zezłoszczona Kasia nie pojechała wtedy na zasłużony odpoczynek dopiero po miesiącu swobodnie mogli odpocząć.

Praca nad jej małżeństwem wbrew pozorom była prostsza. Oni się mega kochają, tylko jak to bywa w związku istnieją upadki i wzloty. Zaczęła słuchać oczekiwań męża, ale i mówić mu o swoich. Musiałam jej uświadomić co jest w życiu najpiękniejsze i najcenniejsze. To nie praca czy firma. Rodzina i oni we trójkę, a kiedyś ta liczba się zwiększy. Tu bardzo uważnie mnie słuchała i analizowała. Przepracowała to mocno w sobie, wiedziałam tez jak męża usilnie jej udaje się zmieniać. Wyszli na prostą z zakrętów małżeńskich i dziś myślą nad powiększeniem swojego małego stada. Z rozkładu zniknęła karta rozwodu, a całkiem optymistycznie klaruje się ich przyszłość. W tym roku też planują wyjazd nad morze i trzymam kciuki by się im udało. Z firmą też powoli się rozkręca nowi ludzie zatrudnieni się pojawiają a w przyszłym roku zaczną budowę domu.

Moja pomoc

Pamiętajcie żadna wróżka czy jasnowidz nie może wam mówić co lub kogo macie wybrać. Karty wam powiedzą co was czeka z Czesławem a co Michałem. To wy kierujecie swoim życiem, każdy z was ma wrodzoną zdolność w podejmowaniu decyzji. To samo tyczy się zdrowia, gdy pytacie mnie na co uważać. Pamiętajmy by wszystko sprawdzać u specjalisty, to nie dopuszczalne, gdy tarocistka mówi ze jest ok a was np. kłuje w sercu. Za takie coś powinny być surowe kary nie raz wysyłałam kogoś do lekarza a jeszcze specjalnie nie mówiłam co tam widzę w kartach. Kiedyś młoda kobietka chciała zdawać na prawko i pytała się przed egzaminem czy zaliczy? Moja odpowiedz była na tak pod warunkiem trenowania. Zdała owszem, ale inna pani nie i potem mi powiedziała, że żałuje, że nie wzięła sobie do serca o dodatkowych jazdach doszkalających. To samo tyczy się „podczepów”, ja w to nie wierze. Warto cofnąć się do swojej przeszłości. Naprawa tego co się popsuło potrafi wiele w nas odblokować, to taka praca nad sobą. Zobacz kochany czytelniku mówisz mi ze masz straszne długi i nie możesz iść dalej. Zacznij je spłacać, nie bój się odezwać do komornika. Oni bardziej cenią osoby, które dobrowolnie chcą mieć już to za sobą. Mamy prawo błądzić, ale jest też takie coś jak naprawa błędów młodości. Pamiętajmy o metodzie małych kroczków do wielkich czynów…

Wasza Kamila Jasnowidz